31
sie
2017
0

ENGLISH for DIETETICS – recenzja

W ubiegłym roku pojawiła się na polskim rynku książka, o której marzyłam kilka lat temu jako studentka dietetyki na Warszawskim Uniwersytecie Medycznym. Z czego się wtedy uczyłam? Za chwilę Wam opowiem i zdradzę, co myślę o tej publikacji. Zapraszam!

„English for Dietetics” – kiedy pierwszy raz ujrzałam ten tytuł poczułam zabawne ukłucie zazdrości. Od razu wyobraziłam sobie jak dużo łatwiejsza musi być nauka specjalistycznego języka obcego, kiedy ma się do tego konkretną książkę. Gdy byłam na studiach nie brakowało podręczników do nauki języka angielskiego, ale obejmujących ogólnie tematy medyczne. Ja miałam jedynie dwie książki – jedna z nich to „English in medicine” (jest ich kilka, a ja nie pamiętam wydawcy), która obejmowała anatomię i fizjologię, było w niej sporo tekstów i dużo ćwiczeń  a druga to słownik zagadnień medycznych. Nie było wówczas książki skierowanej specjalnie dla dietetyków i studentów dietetyki. Radziliśmy sobie wydrukami różnych tekstów z Internetu i  „kserówkami”, które piętrzyły się w wynajmowanych pokojach i o ile pomagały w trakcie nauki, tak później ciężko było cokolwiek w nich odnaleźć.

Literatura zagraniczna

Na studiach medycznych jest coś, czego chcąc napisać naprawdę dobrą pracę dyplomową, nie da się ominąć, w  dodatku jeśli wybrany temat,  nie jest aż tak często opisywany w polskiej literaturze (zarówno pracę licencjacką jak i magisterską pisałam na temat hiperhomocysteinemii). Zatem dla studenta piszącego pracę dyplomową albo dietetyka zajmującego się badaniami naukowymi umiejętność posługiwania się artykułami anglojęzycznymi to konieczność. Na szczęście nie miałam z tym problemu. Anglojęzyczne artykuły naukowe łykałam prawie bez problemu, bazując na języku poznanym przez lata edukacji plus pojęciami medycznymi poznanymi na studiach. Do tego mając oczywiście tak wielką pomoc jak Internet… Być może jednak byłoby znacznie łatwiej, gdybym na studiach przerobiła „English for Dietetics”…?

*

Dlaczego uważam, że ta książka to „must have” studenta i absolwenta dietetyki? Bo nikt nie nauczył mnie prowadzić wizyt, łącznie z wywiadem, oceną sposobu odżywiania i poradą żywieniową w języku angielskim. Pani profesor ucząca nas języka angielskiego na studiach medycznych dokładała wszelkich starań.. (albo przynajmniej trochę się starała), byśmy nie tylko rozumieli i potrafili coś napisać, ale także żebyśmy umieli o tym rozmawiać. Przygotowywaliśmy więc referaty o różnych chorobach itd., co mimo wszystko i tak dalekie jest od siedzenia oko w oko z pacjentem/klientem w gabinecie.

Czy English for Dietetics nam w tym pomoże?

Autorki książki „English for Dietetics” zadbały o to, by pielęgnować zarówno mówienie, słuchanie, pisanie jak i czytanie. Podają na tacy mnóstwo przydatnego w zawodzie dietetyka słownictwa i naprawdę bardzo, ale to bardzo dużo ćwiczeń. Ogólnie powiedziałabym, że ta książka to właśnie „Ćwiczenia”, których nie powinno się brać do ręki bez ołówka. To na pewno duża zaleta, bo dzięki powtarzaniu i ćwiczeniom zapamiętujemy i utrwalamy. Nawet jeśli ćwiczenie wydaje się bardzo proste, rozwiązując je zawsze coś zostanie w głowie. A zadania przygotowane w tej książce są naprawdę przyjemne i ciekawe (uzupełnianie tekstów, tabelek, nazywanie części ciała, pytania otwarte itd).  Dla mnie jednak książka byłaby zdecydowanie bardziej wartościowa, gdyby miała jeszcze więcej tekstów, może fragmentów ciekawych artykułów, czy po prostu czegoś do poczytania. To zupełnie subiektywna opinia, bo czytanie sprawia mi ogromną przyjemność i właśnie dzięki temu bardzo szybko nauczyłam się języka niemieckiego. Brakuje mi także jakiegoś podsumowania, zbioru słówek czy czegoś podobnego na koniec każdego rozdziału i oczywiście – jak pewnie wszystkim wzrokowcom –  grafiki, kolorów i wyróżnień w tekście, ale to można załatwić samodzielnie.

Wracając do pytania, czy ta książka może pomóc w tym, żeby bez problemu poprowadzić wizytę w języku angielskim – odpowiedź brzmi tak, ale… „Ale” dotyczy poniższych punktów:

1. Ta publikacja nie nauczy nikogo podstaw języka angielskiego, więc bez tego ani rusz. Można znać wszystkie ważne „dietetyczne” słowa, ale żeby prowadzić rozmowę to oczywiście nie wystarczy.

2. Samo rozwiązywanie ćwiczeń również prawdopodobnie nie wystarczy, trzeba znaleźć kogoś z kim będzie można prowadzić konwersację, „trenować” rozmowy na różnych przykładach itd. Studentom polecam także, by nie godzili się na bezpłciowe zajęcia, na których albo odczytuje się zadania albo wyklepuje wyuczone na pamięć referaty (oczywiście nie polecam także wkuwania ich na pamięć). Nie bójcie się powiedzieć, jeśli oczekujecie od nauczyciela czegoś bardziej kreatywnego lub po prostu bardziej przydatnego.

3. Warto poważnie podejść do zadań, w których trzeba napisać samodzielnie jakiś tekst. Warto także, by ktoś to potem sprawdził. Nigdy nie wiadomo, czy ktoś z Was nie będzie kiedyś przygotowywał artykułów o żywności i żywieniu dla zagranicznych czasopism i stron internetowych :)

4. Żeby osiągnąć sukces ważna jest systematyczność i dobre chęci, bo jak wiadomo – chcieć to móc.

Podsumowanie

Każdy student dietetyki, który poważnie myśli o swojej zawodowej przyszłości, powinien mieć w swojej domowej biblioteczce tę książkę. Problemem może być cena, ale warto spróbować wyprosić o nią np. na prezent urodzinowy ;)  Każda inna forma nauki języka może być pomocna, ale mając podaną na tacy tak skupioną na dietetyce dawkę języka obcego – trzeba z tego skorzystać. Przyda się nie tylko do posługiwania się literaturą anglojęzyczną, czy nawet nie tylko do pracy z pacjentem, ale także do wyrażania swoich poglądów na tematy żywieniowe czy to w luźnej rozmowie z zagranicznymi znajomymi czy podczas spotkania z ekspertem podczas międzynarodowej konferencji żywieniowej. Dodatkowo polecam książkę wszystkim, którzy tak jak ja na co dzień posługują się jeszcze innym językiem i czują, że angielski powoli zostaje w tyle ;)

English for DIetetics

Wydanie: Warszawa 2016

Autor: Barbara Gorbacz-Gancarz, Lucyna Ostrowska, Ewa Stefańska, Eunika Supińska, Ewa Szczepaniak

Wydawca: Wydawnictwo Lekarskie PZWL

Typ oprawy: miękka

Liczba stron: 324

Książka dostępna jest na stronie Wydawcy:

https://pzwl.pl/English-for-Dietetics,4998654,p.html

Za udostępnienie egzemplarza do recenzji dziękuję Wydawnictwu PWN

You may also like

Piękne historie – Sukces polskich marek kosmetycznych, recenzja
Konkurs Noworoczny „Zdrowy detoks”
Dietetyk w Stolicy o książce „Dietetyka. Żywienie zdrowego i chorego człowieka” – H. Ciborowska i A. Rudnicka